Ja jestem wlasnie po rocznej redukcji na powolnym reversie, ale doszedlem juz do utrzymania. Obecnie mam 35% tluszczy i wegle ok 40%. Energia i checi do zycia powoli wracaja, ale sila na treningu poszla mocno w dol i poki co stoi. Bede testowal najpierw z podbijaniem wegli zeby przyspieszyc metabolizm i troche ta sile odbudowac, a pozniej sprobuje lekko przejsc na wiecej tluszczy i zobaczymy co sie bedzie dzialo…
Hej Mariusz ,mnie tez dieta tluszczowa w pewnym momencie sie przejadla ,ale warto bylo sprobowac i zobaczyc ze ten tluszcz ktorego zawsze mnie brakowalo w posilkach, po pewnym czasie w nadmiarze ,czlowiek zaczyna tesknic za chlebem,ziemniakami:)
Mozliwe ze za 6 misiacy bedzie odwrotnie,ktoz to zrozumie ludzkie zachcianki 🙂
pzdr dla wszystkich klubowiczow:)
Skoro potrzebujemy węglowodanów, białka i tłuszczu to jaki sens mają diety typu węglowodanowa, białkowa czy tłuszczowa, na których nie można za długo wytrzymać (bo trzeba wytrzymywać)? Nie lepiej obciąć kalorie i jeść wszystkie makroskładniki? Chyba takie podejście jest zdrowsze i na dłużej 😀
Dokładnie dla zdrowia jest najlepsza dieta złożona ze wszystkich makroskładników w odpowiednich proporcjach. A diety białkowa, węglowodanowa lub tłuszczowa rozpisuje się po to, zeby osiągnąc konkrety cel lub zaskoczyć ogranizm.
Najlepiej każdy produkt i dietę przetestować na własnym organizmie. Ja np. czuje je się “zamulony” po dużej dawce płatków owsianych na śniadanie, więc zdecydowanie wole jaja i chleb żytni 🙂
i chociaż trochę nie wierzyłem na samym początku, to odstawienie nabiału, pozytywnie wpłynęło na samopoczucie i redukcję wody w organizmie. Zastanawiam się, czy uwzględnienie pory treningu w diecie ma sens, jemy większe posiłki około-treningowo i wykorzystujemy okno anaboliczne czy wystawcy jeść równomierne posiłki cały dzień żeby pokryć dobowe zapotrzebowanie ? 🙂
Można uwzględniać pory treningu i dawać więcej węglowodanów około treningowo , ale według mnie nie jest to jakoś mocno konieczne, zależy od osoby jak się czuje.
przyznaje.. że pompy na tłuszczówce trochę brakowało ale samopoczucie było znacznie lepsze niż na węglach.
na tłuszczowce nie miałem żadnych problemów z dojadaniem a przechodząc z tłuszczówki na węgle zaczęła się masakra..
dosłownie przez pierwsze dwa, trzy tygodnie nie potrafiłem się powstrzymać od dojadania.. to było silniejsze ode mnie..
teraz już jest ok ale chęć na jakiś sernik itp. jest większa niż na tłuszczach..
11 Comments
Siemanko wszystkim,
Ja jestem wlasnie po rocznej redukcji na powolnym reversie, ale doszedlem juz do utrzymania. Obecnie mam 35% tluszczy i wegle ok 40%. Energia i checi do zycia powoli wracaja, ale sila na treningu poszla mocno w dol i poki co stoi. Bede testowal najpierw z podbijaniem wegli zeby przyspieszyc metabolizm i troche ta sile odbudowac, a pozniej sprobuje lekko przejsc na wiecej tluszczy i zobaczymy co sie bedzie dzialo…
Hej Mariusz ,mnie tez dieta tluszczowa w pewnym momencie sie przejadla ,ale warto bylo sprobowac i zobaczyc ze ten tluszcz ktorego zawsze mnie brakowalo w posilkach, po pewnym czasie w nadmiarze ,czlowiek zaczyna tesknic za chlebem,ziemniakami:)
Mozliwe ze za 6 misiacy bedzie odwrotnie,ktoz to zrozumie ludzkie zachcianki 🙂
pzdr dla wszystkich klubowiczow:)
No dokładnie 🙂
Skoro potrzebujemy węglowodanów, białka i tłuszczu to jaki sens mają diety typu węglowodanowa, białkowa czy tłuszczowa, na których nie można za długo wytrzymać (bo trzeba wytrzymywać)? Nie lepiej obciąć kalorie i jeść wszystkie makroskładniki? Chyba takie podejście jest zdrowsze i na dłużej 😀
Dokładnie dla zdrowia jest najlepsza dieta złożona ze wszystkich makroskładników w odpowiednich proporcjach. A diety białkowa, węglowodanowa lub tłuszczowa rozpisuje się po to, zeby osiągnąc konkrety cel lub zaskoczyć ogranizm.
Najlepiej każdy produkt i dietę przetestować na własnym organizmie. Ja np. czuje je się “zamulony” po dużej dawce płatków owsianych na śniadanie, więc zdecydowanie wole jaja i chleb żytni 🙂
i chociaż trochę nie wierzyłem na samym początku, to odstawienie nabiału, pozytywnie wpłynęło na samopoczucie i redukcję wody w organizmie. Zastanawiam się, czy uwzględnienie pory treningu w diecie ma sens, jemy większe posiłki około-treningowo i wykorzystujemy okno anaboliczne czy wystawcy jeść równomierne posiłki cały dzień żeby pokryć dobowe zapotrzebowanie ? 🙂
i ciekawy artykuł znaleziony na fb (po angielsku):
http://us.myprotein.com/thezone/nutrition/low-carb-diet-is-it-the-best-for-weight-loss/?affil=awin&awc=5679_1457465075_9c0a6ebe8f07e58fbc857b59045f7dc9&utm_source=AWin-156316&utm_medium=affiliate&utm_campaign=AffiliateWin
Dokładnie 🙂
Można uwzględniać pory treningu i dawać więcej węglowodanów około treningowo , ale według mnie nie jest to jakoś mocno konieczne, zależy od osoby jak się czuje.
Dzięki. To każdej diety trzeba podejść indywidualnie. Dopasowywać pod siebie 🙂
przyznaje.. że pompy na tłuszczówce trochę brakowało ale samopoczucie było znacznie lepsze niż na węglach.
na tłuszczowce nie miałem żadnych problemów z dojadaniem a przechodząc z tłuszczówki na węgle zaczęła się masakra..
dosłownie przez pierwsze dwa, trzy tygodnie nie potrafiłem się powstrzymać od dojadania.. to było silniejsze ode mnie..
teraz już jest ok ale chęć na jakiś sernik itp. jest większa niż na tłuszczach..
Tak, wszystko ma wady i zalety. Trzeba sprawdzić i dopasować 🙂